- Czego chcesz, Malfoy? - sykneła w jego stronę oraz szybko otarła łze z oka.
- Gdybym ci powiedział ze szukałem ciebie, byś mi uwierzyła? - potrząsneła głową. - Ale to prawda, wiesz co Granger? -
- C-co? - spytała lekko przerażona ze chłopak rozmawia z nią jak człowiek z człowiekiem.
- Chce sie przeprosić. - zaczął. - Za przezywanie od szlam, torturowanie i za utrudnianie ci życia. - patrzyła na niego z otwartą buzią.
- Serio? -
- Tak, przepraszam. - uśmiechnął sie blado. - Naprawdę, przykro mi. Całe dzieciństwo uczono mnie kto jest czegoś warty a kto nie, niestety większość z tych nauk sie nie sprawdziła. -
- Tego sie nie spodziewałam. -
- Czego? -
- Wielki czysto-krwisty arystokrata Malfoy przeprasza prostą szlame Granger. - udała głos Rity Skeeter. Draco zasmiał sie szczerze. Nigdy nie słyszała jeszcze jego szczerego śmiechu. Nagle wstała gdy usłyszała dzwonek, Mafloy ani drgnął.
- Nie idziesz Malfoy? - spytała. - Zaraz lekcje. -
- Co masz? -
- Chyba Eliksiry z Snape'em. - Draco wstał.
- Ja tez to chodź. - dziewczyna stanęła w miejscu. - Idziesz ze mną? - spytał chłopak
- Nie boisz sie o swoją reputację, chodząc ze mną po szkole? -
- Nie, juz nie. - powiedział i poszedł a Hermiona za nim.
- No to idę. -
W klasie usiadła obok Ginny, która teraz była w jej klasie.
- Ej, Miona? Widziałam Cie na błoniach z Malfoy'em. Znów ci dokucza? -
- Zdziwylabyś sie. Przeprosił mnie. -
- Co?! - Ginny krzykneła i cała klasa sie na nich popatrzyła łącznie ze Snape'm.
- Granger i Weasley... No tak. Granger zamień sie miejscami z Malfoy'em, i siadaj obok Zabiniego. A ty Malfoy obok Ginevry. -
- Niechce. One gadały, my z Blaisem byliśmy cicho. - powiedział oburzony Malfoy.
- Zamknij sie i siadaj. - wskazał na puste miejsce Hermiony, która juz miała swoje rzeczy w rękach i stała nad biurkiem Malfoya i Zabiniego. Malfoy przewrócił oczami i wstał mijając Granger puszczając do niej oczko. Prychneła, i usiadła obok Zabiniego.
- Hej Granger. - uśmiechnał sie perfidnie Blaise.
- Co wy wszyscy ślizgoni, sie na mnie dzisiaj uwźeliście?- założyła ręce na klatkę piersiową.
- Na Salazara, dziewczyno. Ja ci tylko mówię 'hej'. Nie to nie. -
- Przepraszam, ale mam zły dzień. - uśmiechnęła sie słabo.
- Dobra, dobra. -
- Proszę przygotować Amortencje w parach. - Snape powiedział w swoim jak zwykle brudnymi tonem. Klasa jękneła, lecz posłusznie zaczęła zbierać składniki.
- Blaise ty zbierz składniki a ja ci powiem jakie dobra? - zapytała Miona. Skinął głową, Hermiona zaczęła czytac.
- Czerwone i fioletowe płatki róż: 5, 3 par oczu nietoperzy, 7 włosów jednorożca, jedno ogniste pióro oraz 2 krople krwi osoby która podaje komuś napój zeby sie w nim zakochał. - przeczytała. - To tyle, masz? -
- Mam, mam. - pokazał składniki. - Ale krwi nie oddam. -
- Jak dziecko...- Hermiona westchneła i wzięła scyzoryk i ukuła palec, z którego dobrowolnie lała sie krew. 2 krople wpadły do eliskiru i odrazu zmienił kolor na czerwony. Hermiona wyciągu ostatniej sekundy, zamknęła garnuszek, zanim eliksir zaczął na nią i Zabiniego. Podniosła rękę, aby Snape ich zauważył. Podszedł do nich i sprawdził.
- Oboje, wybitne. -
Nagle wszystkich uwagę zwrócił Neville, który przytulal sie do Seamusa.
- Pedał. - warknął Blaise. Hermione rozsmieszyła ta uwaga, lecz Neville był jej przyjacielem.
- To jest pod wpływem amortencjii, i ten 'pedał' jest moim przyjacielem, Zabini. Więc przymknij sie. - szepneła zeby nikt prócz Zabiniego nie słyszał. W tym samym czasie Ginny z Draco zakończyli eliksir, z Dracona krwią w środku. Tak zaczynał sie jego plan aby uwieść Granger.
Świetny . Czekam na następny rozdział zapraszam na mojego bloga nie jest on związany z sagą o Harrym Potterze, lecz o młodej dziewczynie . <3 http://sweet-drem-and-a-bad-nightmare.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń